„Czy dotarł do Pani mój mail?”, „Kiedy mogę spodziewać się publikacji?”. To chyba dwa najgorsze pytania, jakie można zadać dziennikarzowi. Jak budować media relations? Oczywiście wszystko zależy od kontekstu, ale gdybyśmy zapytali dziennikarza, co go irytuje we współpracy z agencją PR i w zachowaniu PR-owca, to dajemy Wam gwarancję, że właśnie te dwa pytania. Jak więc współpracować z dziennikarzami?
Współpraca z dziennikarzami to praca z ludźmi. Wychodzimy z założenia, żeby innych traktować tak, jak sami chcielibyśmy być traktowani. Niezależnie od stanowiska czy relacji zawodowej. Oczywiście należy do tego dopisać kilka złotych zasad, bo przecież budując relację z mediami, dbamy przede wszystkim o biznes naszego klienta. Nawiązanie tego pierwszego kontaktu i budowa trwałych relacji z mediami to długi proces, który wymaga znajomości specyfiki pracy dziennikarzy. Spisaliśmy kilka rad – złotych zasad, o których naszym zdaniem trzeba pamiętać przy współpracy z mediami.
Możesz mieć plik excela z całą listą dziennikarzy pracujących w redakcji. Możesz też jednak wybrać tych najważniejszych dla Ciebie, analizując realizowane przez nich dotychczas tematy. Umówmy się, trzysta rekordów w bazie to nie jest sztuka. Dwa tygodnie pracy i mamy całą tabelkę. Tylko czy coś nam to da? Wychodzimy z założenia, że nie. Jeśli zależy Wam na jakimś tytule prasowym czy internetowym – zweryfikujcie jego charakter. Wytypujcie dziennikarza, który jest najbliżej Waszej tematyki, a następnie porozmawiajcie z nim, czy w ogóle treści przez Was dostarczane będą dla niego wartościowe.
No właśnie, czy treści, które wysyłamy mediom, są interesujące? Długie, reklamowe treści mogą nie pokrywać się z tematyką danej redakcji. Dziennikarze dostają dziennie setki maili. Wyłuskanie tego najciekawszego czasem zajmuje im godzinę, dwie. Wychodzę z założenia, że trzeba sobie tę pracę wzajemnie ułatwić. Dlatego warto właściwie zaadresować i ukierunkować działania. Maila z trendami w kolorystyce podłóg nie wyślesz do dziennikarki od tematów związanych z inwestycjami i technologią. Kolejna kwestia to wysyłanie wielu maili z rzędu. Uwierzcie, naprawdę nie ma sensu wysyłać dwóch, trzech informacji prasowych jedna po drugiej. Przecież my sami też nie lubimy być w ten sposób spamowani informacjami.
To w zasadzie jeden z ważniejszych punktów. To, jak zapamięta cię dziennikarz, zależy od… Twojego czasu reakcji. Potrzebuje pilnie zdjęcie w jakości do druku i opis? Wysyłaj. Masz na to dosłownie kilka minut. Kwadrans to maksimum. Ok, nie zawsze to się uda, ale w naszej agencji staramy się tego trzymać i mamy coraz lepsze statystyki. Czemu wszystko musi być tak szybko? Ponieważ jeśli Ty nie wyślesz potrzebnych materiałów, zrobi to ktoś inny i w następnym numerze nie zobaczysz produkt konkurencji zamiast swojego. Kolejna ważna kwestia to bycie w stałym kontakcie i reagowanie na bieżące potrzeby. Jeśli dostajesz informację, że dziennikarz zbiera konkretne treści – nie czekaj do ostatniej chwili. Tutaj bardzo, bardzo istotna jest współpraca. W efekcie zbudujesz sobie dobrą bazę, mocne media relations.
Jeśli masz fajny temat, to podziel się nim z wybranym dziennikarzem. Czasem warto zrobić jakiś temat na wyłączność i zadbać o jakość publikacji, zamiast tylko liczyć KPI. To również jest bardzo ważny krok w budowaniu relacji z dziennikarzami. I co najważniejsze obie strony czerpią z tego korzyści. Pamiętaj tylko, że to musi być fakt. Nowa inwestycja, technologia czy też współpraca z kimś o znanym nazwisku.
Tutaj można się rozpisywać i rozpisywać W największym skrócie: w informacji prasowej nie może być błędów ortograficznych, stylistycznych, literówek. Ok, jesteśmy tylko ludźmi, ale materiał, który idzie do mediów, jest działaniem PR i świadczy o samej marce. Musi być wersją finalną, dokładnie sprawdzoną – najlepiej przez jeszcze jedną osobę. Kolejna kwestia to zdjęcia. W branży wnętrzarskiej to one są w zasadzie najważniejsze.
Uwierzcie nam, nie ma nic bardziej wkurzającego niż podpis „IMG_9087”. Złota zasada? Podpisz, co jest na zdjęciu i kto realizuje projekt. Nie wysyłaj do magazynów zdjęć, które nie są w jakości do druku i nie mają 300 dpi. A jeśli do mediów wysyłasz zdjęcia z eventu, który organizowałeś, to nie musi być tych zdjęć trzydzieści. Wystarczy dziesięć najlepszych, które pokazują, co się tam działo. Co było głównym punktem programu, kto był gościem. Najważniejsze – zwróć uwagę, kto jest na tych zdjęciach i z kogo chcesz zrobić bohatera głównego, bo nie zawsze pięć zdjęć z sobą samym jest najlepszym wyborem.
Na samym początku napisaliśmy, że „wychodzimy z założenia, żeby innych traktować tak, jak sami chcielibyśmy być traktowani”. I bardzo mocno się tego trzymamy. Nie jesteśmy zwolennikami nagabywania i nachalności. Obie strony powinny podchodzić do pracy rzetelnie. I dziennikarz i PR-owiec. W media relations najważniejsza jest współpraca – ta zasada sprawdza nam się już od kilku lat. Nie trzeba wiele więcej, żeby wiedzieć, jak współpracować z dziennikarzami, można szybko nabrać wprawy i biegłości, co zaowocuje dobrymi materiałami w mediach. I promocją marki, a przecież to o nią chodzi.
Zobacz również: Jak budować wizerunek marki? I Jak komunikować o markach wnętrzarskich?